Motocykl zasługuje na dobre zabezpieczenie

Większość kradzieży motocykli to zupełnie przypadkowe zdarzenia. Tematyka utraconego jednośladu budzi ogromne emocje. Fakty nie pozostawiają złudzeń w stosunku do winy po stronie słabych zabezpieczeń motocykli lub ich całkowitym braku. Pełna ufność w elektronikę też zdaje się wołać o pomstę do nieba.

Nie masz dobrego zabezpieczenia to zapłacisz

Należy zrozumieć, że kradzieże motocykli w Europie to istna plaga. Motocykle były kradzione, są i będą. Nic tego nie zmieni, chyba że, dobre zabezpieczenia antykradzieżowe. Tylko kilka procent ukradzionych motocykli pada ofiarą profesjonalistów, pozostali to zazwyczaj szajki, które wyczuły okazję na szybki zysk.

 

Właściciele jednośladów często ufają fabrycznej blokadzie kierownicy, którą w kilka sekund można wyłamać. Panuje przekonanie, że przecież jak jestem na mieście i stanę na chwilę, to nikt nie zwróci uwagi. Innym tłumaczeniem jest, że przecież tam, gdzie parkuję motocykl, są kamery i nagrają wszystko. Pozostali powiedzą, że ja mam alarm i jak się włącza, to wszyscy się oglądają. To niestety dla złodziejaszków nie będzie przeszkodą.

 

Odstraszyć i zniechęcić

 

Zabezpieczenie ma zniechęcać i uniemożliwiać kradzież. Solidna blokada typu „U” czy łańcuch powinny skutecznie odstraszyć zainteresowanych. Jeśli nasz motocykl będzie posiadał widoczną blokadę, a inne obok nie będą jej mieć, to na pewno zainteresują się słabszą ofiarą. Działa tutaj psychologia, bo jeśli zabezpieczenie motocykla jest widoczne i zamontowane w miarę wysoko, to jest receptą na zostawienie jednośladu w spokoju.

 

Najwyższy poziom bezpieczeństwa

 

Najskuteczniejszą formą antykradzieżową będzie stosowanie klasycznych łańcuchów i kłódek o możliwie najwyższym stopniu bezpieczeństwa. Stosowanie dwóch i więcej różnych zabezpieczeń zadziała jak dobry środek na komary.